środa, 30 marca 2016

Hustle And Grind - Ile pracy potrzeba, aby odnieść sukces?

Każdy z nas chciałby znać tą magiczną liczbę zanim zacznie działać. Zastanawiamy się ile godzin musimy "to" robić żeby być w tym dobrym? Rok, dwa a może dopiero dziesięć lat pracy da wymarzony rezultat? Ciągłe węszenie, żeby zrobić tylko "tyle ile potrzeba" staje się w obecnych czasach religią. Jesteśmy przyzwyczajeni do nie wychodzenia poza swoją strefę komfortu i robienia tylko tego co musimy. Nie robimy nic ponad to co zapewnia nam przetrwanie i co jednocześnie jest jedynie przepisem na życie na średnim lub niskim poziomie. Spora część społeczeństwa marzy, aby jedynie mieć święty spokój i 500 złotych miesięcznie oraz aby dni mijały na błogim nieróbstwie. Mokre sny, w których pojawia się wygrana w Lotto, która spowoduje, że nie będziemy zmuszeni do codziennej pracy. Niestety, dla wielu ludzi to jedyna rzeczywistość jaką znają.



W filmie poniżej, wspomniałem o liczbie 10 000 godzin, które są potrzebne aby osiągnąć mistrzostwo. Pamiętajmy jednak ,że nie jest to sztywna zasada! Może w Twoim przypadku, aby osiągnąć swój cel, będzie potrzebne 15 tysięcy godzin, a może "jedynie" 5 tysięcy. Jednak należy pamiętać, że te tysiące godzin nie są łatwe do zdobycia. Jest to ciężka i tytaniczna praca - obowiązek, który wykonujesz nawet wtedy gdy nie jesteś w nastroju, gdy za oknem pada deszcz i przede wszystkim gdy wolałbyś leżeć w łóżku i jeść czajpsy.



W młodości podpisywałem się pod życiem po najmniejszej linii oporu. Robiłem to co wszyscy i nie brałem odpowiedzialności za swoje życie. Gdy ktoś odnosił sukces to dyskredytowałem go szczęściem, a gdy mnie nie udało się czegoś zrealizować - uważałem że to przez zbieg okoliczności. Bałem się pracy, chciałem jak najszybszych rezultatów we wszystkich dziedzinach swojego życia. Pewnie już was nudzi moje ciągłe powracanie do tematyki siłowni, ale znowu do niej wrócę bo to dzięki niej nauczyłem się doceniać godziny które wkładam w różne czynności. Najpierw chciałem zmienić swoje ciało w 60 dni. W ten sposób zacząłem ćwiczyć "Insanity" z ShaunemT i myślałem że po tych 60 dniach będę wyglądał jak sam instruktor programu. Zaskoczę was, ale jednak to nie wystarczyło. To było bardzo ważne doświadczenie, które przede wszystkim nauczyło mnie pokory oraz  tego, że jeśli chce się osiągnąć coś wielkiego - niezbędny jest czas. Bardzo dużo czasu.


Dlatego też chciałbym zachęcić każdego z was do tego abyście nie bali się poświęcić dużej ilości czasu i pracy na swój cel. Zastanów się nad tym za czym chcesz biec, a gdy zapadnie klamka - nie oglądaj się do tyłu! Skoncentruj całą swoją energię na pracę nad tym wytyczonym celem. I pamiętaj, że wiele razy nastąpi potknięcie, napotkasz na drodze przeszkody, wiele razy będzie ci się wydawało że stoisz w miejscu lub nawet się cofasz. Ale to wszystko to tylko etapy w drodze do realizacji marzeń. W drodze po cel realizujesz archetypową podróż bohatera o której pisał Joseph Cambell. Serdecznie polecam ci jego książkę "Bohater o tysiącu twarzy". Zdecyduj czego chcesz, po czym zacznij działać, wedle cytatu Tony Robbinsa: "The path to success is to take massive, determined action".

Pozdrawiam,
Wacław

czwartek, 24 marca 2016

Sen, regeneracja i ich wpływ na sukces

Bez odpowiednio długiego, regenerującego snu i wypoczynku, bardzo ciężko będzie ci zrealizować swoją wizję. Oczywiście na początku, gdy mamy swoją wizję sukcesu oraz dużo energii do działania, będziemy bez większych problemów podnosić się z łóżka nawet po 4 godzinach snu. Ale gdy nie zadbasz o odpowiedni wypoczynek, to w końcu nastąpi wypalenie i stracisz chęć na robienie czegokolwiek. Nie będzie Ci się chciało zwlec z łóżka nawet po 9 godzinach, a Twoja wizja będzie już tylko wyblakłym znaczkiem z tyłu głowy, a nie wspaniałym obrazem 6D do którego wchodziłeś po 4 godzinach snu i który dawał ci moc do działania.


Poniżej opisze 5 rzeczy które pomogą Ci lepiej spać, i zapobiec wypaleniu o którym wspomniałem:

  1. Niebieskie światło - jeśli chcesz obudzić się bardziej wypoczęty to przed snem ogranicz ekspozycje na światło z energooszczędnych żarówek, laptopów, komórek i telewizorów. Wiem że to ciężkie zadanie. Rozstać się na 2-3 godziny przed snem z elektroniką dla niektórych może okazać się barierą nie do przekroczenia. Dla mnie również jest to bardzo trudne, ale są też inne sposoby: możesz kupić sobie okulary które blokują niebieskie światło, możesz też założyć filtry na laptopa oraz na telefon które będą blokować szkodliwe promieniowanie ("bluelight eyecare" na smartfona (android) i f.lux na laptop to programy których używam).
            Jeśli chcesz poczytać więcej jak działa niebieskie światło, artykuł w linku poniżej:


  1. Rzecz która działa na nas podobnie jak niebieskie światło, to liczne lampki, świecące w ciemności literki i innego rodzaju światełka. Aby zmaksymalizować jakość snu, powinieneś dokładnie zasłonić okno. Rolety albo ciemne zasłony są jak najbardziej wskazane. Sam od razu zobaczysz, że w totalnej ciemności zaśniesz znacznie szybciej i jakość twojego snu znacznie wzrośnie.

  1. Znasz uczucie senności gdy zjesz sporo węglowodanów? Szczególnie prostych, typu makaron? Możesz sztucznie wywołać podobne zjawisko bez potrzeby jedzenia niezdrowych przekąsek poprzez zjedzenie np. banana. Na innego rodzaju posiłki wysoko węglowe możesz pozwolić sobie jedynie jeżeli planujesz  poranną aktywność. Ja jako że preferuję siłownie przed pracą, w "wigilię" dnia treningowego zjadam wieczorem jakąś wysoko węglowodanową przekąskę, następnego dnia wstaję o 6 rano i nie sięgam już po  "węgle" - moim śniadaniem jest białkowy shake. Poprawiam wtedy jakość swojego snu oraz mam lepszą "pompę" z rana ponieważ jestem naładowany energią, którą dostarczyłem swojemu organizmowi wieczorem.

  1. Zimny prysznic. Jeśli czytałeś mój post dotyczący wychodzenia poza swoją strefę komfortu, wiesz że jestem fanem zimnych prysznicy. Oprócz licznych korzyści zdrowotnych, dodatkowym benefitem ekspozycji na zimno jest senność. Gdy idziesz do łóżka po krioterapii prysznicowej i organizm próbuje się ogrzać to poczujesz błogie rozluźnienie. Jeżeli po 10 minutowym zimnym prysznicu nie możesz zasnąć to nie wiem co może ci pomóc.

  1. Rozluźnienie. Przeszukując internet na temat ciekawostek dotyczących snu natknąłem się na artykuł na temat higieny snu. Pojawiła się tam najgłupsza rzecz jaką możesz zrobić próbując zasnąć a mianowicie poradzono tam aby w sytuacji gdy nie możesz zasnąć po prostu włącz sobie film obyczajowy w telewizji. Wedle mojego pierwszego wskazania, najgorsze co możesz zrobić to narażać się na niebieskie światło przed snem. Druga kwestia - co Ci z tego że obejrzysz jakieś obyczajową "kupę", pójdziesz spać o 2 w nocy i wstaniesz o 6 jako żywy trup. Gdy chcesz zasnąć, nie włączaj telewizora ani radia tylko połóż się i zastosuj metody rozluźniania całego ciała. Ja wyobrażam sobie falę rozluźnienia która nadchodzi w stronę mojego ciała. Rozluźniam poszczególne mięśnie poczynając od palców od stóp i idę w górę aż do twarzy i głowy. Zwykle zasypiam zanim w ogóle dochodzę z rozluźnieniem do głowy.

Zobacz film który popełniłem na ten temat:


Stosując techniki które ci poradziłem wyżej, na pewno poprawisz jakość swojego snu. A czy ty stosujesz specjalne techniki aby lepiej zasnąć?

Pozdrawiam,


Wacław

wtorek, 15 marca 2016

Dlaczego czasem mniej oznacza lepiej

Mało rzeczy potrafi wyprowadzić mnie z równowagi, lubię myśleć o sobie jako osobie relatywnie inteligentnej emocjonalnie- ale jest jedna rzecz której nie mogę zdzierżyć. Gdy słyszę w telewizji czy radiu reklamy chciałbym najchętniej zamknąć oczy i uszy i nie pozwolić żeby te rzeczy dotarły do mojego mózgu. Mało kto zdaje sobie sprawę, że gdy cały czas, dzwonią nam w uszach te stworzone przez liczne marki reklamy - tworzy się w nas poczucie braku, sztucznie stworzona potrzeba odbierająca nam szczęście. Jak będziesz jadł, robił, nosił daną rzecz - dostaniesz określone uczucia. I nikt tej złudnej bańki nie przebije dopóki sobie nie uświadomisz mechanizmu który tu występuje. Możliwe że spędzisz sporą część życia w poszukiwaniu rzeczy, którą wiążesz z danym uczuciem- będziesz całą teraźniejszość przekładał na zdobycie rzeczy z którą wiążesz "szczęście" - samochód, dom, milion, awans, partner- jednak gdy dotrzesz do celu zobaczysz że poczujesz się nieswojo. Mając to o czym tak marzyłeś poczujesz się zdezorientowany, wszak teraz wszystko powinno być dobrze i szczęśliwie prawda? No cóż, niestety żaden reklamodawca Ci nie powie że szczęście nie jest zależne od tego czy masz auto marki Lexus czy gatki od dresu z fajeczką. A niestety, kiedy się tym nie zainteresujesz i sobie tego nie uświadomisz zapewne będziesz chodził jak ślepiec i obijał się od ścian podczas gdy Święty Gral którego szukasz jest tuż przed tobą, wystarczy zdjąć opaskę z oczu. Więcej w filmie poniżej:


Dlatego właśnie minimalizm w sensie psychologicznym, jest współcześnie taki ważny. Żeby naprawdę żyć poczciwie, musisz ograniczyć to co wpływa na ciebie na co dzień. Wyłącz powiadomienia w komórce, telewizor włączaj tylko o konkretnych porach gdy chcesz coś obejrzeć, jak lecą reklamy czym prędzej klikaj "mute" i idź zajmij się czymś innym, po co masz dawać reklamodawcą czas, żeby tworzyły się te sztuczne potrzeby? Jak ci to nie służy, ogranicz to do granic możliwości - zobaczysz o ile lepiej się poczujesz po jakimś czasie, gdy odetniesz się od tych głupot. Będziesz lekki jak ptak, oczywiście mentalnie.



Jak zdecydujesz że nie chcesz być pod wpływem rzeczy które opisałem wyżej, nie próbuj być rycerzem który broni wszystkich swoich znajomych i rodzinę przed telewizją/radiem. Niestety, nie łatwo jest zmienić swoje nawyki, a co dopiero zmieniać całe swoje otoczenie. Weź odpowiedzialność tylko i wyłącznie za siebie, gdy twoi najbliżsi nie zwracają na takie rzeczy uwagi- okej, ale ty zwracasz dlatego unikaj sytuacji w których jesteś oblężony przez reklamodawców czy negatywne informacje, kłótnie i programy oparte na negatywnych emocjach. Nasza uwaga to jedna z najcenniejszych walut jakie mamy, dlatego nie rozdrabniaj jej na drobne i nie dawaj temu kto na to nie zasługuje.


Wacław

czwartek, 10 marca 2016

Przestań sabotować swój sukces. Zobacz, jakie masz nastawienie

Według Carol Dweck istnieją dwa typy nastawienia, na rozwój i na stałość. Podstawą nastawienia na rozwój jest świadomość że jak nie otrzymujesz dobrych rezultatów, to możesz zrobić coś inaczej, nauczyć się nowego sposobu, włożyć więcej czasu i zmienić ten rezultat, podczas gdy ludzie nastawieni na stałość podchodzą do tych spraw w następujący sposób- coś mi się nie udało, nie jestem w tym dobry - lepiej zajmę się czymś innym.



Kwestia nastawienia na rozwój, to jeden z pierwszych kroków na drodze do Życia Poczciwego. Bo spójrz, czy gdybym pomyślał sobie gdy zacząłem ćwiczyć, kilka lat temu, i wszystko było ciężkie i nie szło mi zbyt dobrze- że to nie dla mnie, bo idzie mi słabo- że nie mam talentu także lepiej to zostawię- nie byłbym tu gdzie jestem teraz. I czy to ćwiczenia, czy inna dziedzina życia- działa na podobnych zasadach. Musisz włożyć określoną ilość godzin, żeby mieć rezultaty, bez względu na to czy masz "talent" czy nie. Być może słyszałeś o zasadzie którą Malcolm Gladwell opisał w swojej książce - stawia tezę że aby osiągnąć mistrzostwo w jakiejkolwiek dziedzinie, trzeba poświęcić 10 000 godzin na praktykę. Tylko kto z nastawieniem na stałość jest w stanie włożyć w cokolwiek tyle czasu, skoro taka osoba wierzy w stałe, wrodzone cechy i predyspozycje których nie da się zmienić?

Można by dywagować godzinami o tym że nastawienie na rozwój jest bardziej przydatne, i podejrzewam że większość osób które czytają tego bloga pojawia się tu posiadając właśnie to nastawienie- ale ważne byś przyjrzał się swojemu życiu i zidentyfikował sfery swojego życia gdzie nie patrzysz w ten sposób. Może relacje między ludzkie, może jakość pracy, może ćwiczenia, może gotowanie- jest mnóstwo sfer gdzie może robimy cały czas to samo, nie ruszamy się z miejsca, nieświadomie tkwimy w stałości.


Najważniejsze to oświetlić te miejsca gdzie stoimy światłem świadomości, a później zacząć iść naprzód i być coraz lepszym, bo jeśli cały czas nie starasz się iść naprzód to, niestety, cofasz się.
Oprócz tego z własnego doświadczenia, dałbym ci radę żebyś zdystansował się do rezultatów, przynajmniej na początku swojej drogi. Często rozwój idzie dość topornie na początku, i jeśli zaczniesz się utożsamiać z rezultatami, możesz popaść w depresję. Baw się tym, próbuj, jeśli jedna rzecz nie dała tego co chciałeś- znalazłeś pierwszy sposób który nie zrealizuje twojego celu, szukaj nowego- nie daj się zdefiniować brakiem rezultatów. Jeśli nie masz tych rezultatów które chciałeś- nie oznacza to nic więcej ponad to zdanie, nie dopisuj sobie- a jestem nieudacznikiem, nic mi się nie udaje, itp. Itd. Do czego ci to posłuży? Dlaczego masz się biczować takim podejściem? Niektórzy to uwielbiają, i szukają ludzi którzy poklepią ich po plecach i będą im współczuć- uciekaj od tego typu jednostek o ile chcesz być człowiekiem który żyje poczciwie.

Więcej o ludziach jakich należy unikać kiedy indziej, zobacz mój film na temat nastawienia (powyżej) i daj znać co o tym sądzisz. Jak ty jesteś nastawiony?

Pozdrawiam,


Wacław

wtorek, 1 marca 2016

Sens Życia, Poczucie satysfakcji

Różne rzeczy będą dawać ci poczucie satysfakcji z życia, na różnym poziomie „świadomości”, „rozwoju” a może „dojrzałości”. Ciężko to dobrze nazwać żeby ktoś nie poczuł się urażony, że jest na jakimś „niższym poziomie”, bo nie o to chodzi. Sam całą wczesną młodość praktycznie przegrałem w różne gry (szczególnie pozdrawiam fanów DOTA1 i 2), i oglądałem seriale całymi dniami. I gdyby ktoś się mnie wtedy zapytał- hej, twoje życie ma sens? Bez wahania odpowiedziałbym że ma! Nie zamieniłbym swoich doświadczeń z tamtego okresu, widocznie to wszystko było potrzebne żebym znalazł się tu gdzie jestem teraz. Przyjemność sprawiają mi całkiem inne rzeczy, ale to nie znaczy że tamten okres był bezwartościowy- wszystkie doświadczenia tworzą to kim jesteśmy teraz. 

Zdjęcie skrótowo opisujące moje życie gdy byłem młodszy

Jednak gdy cały czas będziesz siedział w tamtym miejscu, skąd możesz wiedzieć czy większej satysfakcji niż oglądanie serialu, czy graniu w gry nie da ci tworzenie czegoś twórczego? Może skoro i tak grasz w gry, powinieneś zacząć nadawać na żywo jak grasz? Może tworzyć filmy z gier, popularne ostatnio „let’s playe”? Praca twórcza mimo że jest początkowo bardzo trudna, daje więcej satysfakcji niż tylko siedzenie i granie- tylko musisz poszerzyć strefę komfortu- więcej o tym w poprzednim wpisie.

Dużo książek, materiałów i głosów zewsząd trąbi o tym jak to warto zrobić ze swojej pasji karierę. Zrób karierę z siedzenia i oglądania seriali, czy siedzenia i grania w gry- gwarantuje ci że to się nie wydarzy, dopóki nie zaczniesz robić twórczych rzeczy wokół swoich pasji. No chyba że jesteś dobry w graniu to możesz zostać pro-playerem, ale w tym przypadku radzę ci postawić wszystko na jedną kartę- albo idziesz w bycie pro na 100%, albo jesteś „casualem” i robisz coś wokół tej pasji. Albo tak ja, próbujesz czegoś nowego i wychodzisz poza granie. Każda decyzja jest dobra, oprócz siedzenia w swojej strefie komfortu.



Na filmie wspominam kilkukrotnie o wpływie na innych ludzi, na świat- jest to coś co daje mi obecnie najwięcej satysfakcji, dlatego tak dużo o tym mówię. Gdy zacząłem dawać siebie „out there” w internecie, poczułem całkiem nowy poziom satysfakcji. Pewnie dlatego że miałem bardzo dużo naleciałości w swojej świadomości że jestem niewystarczająco dobry, żeby jeszcze poczekać aż będę więcej wiedział o tej dziedzinie, nauczyć się jeszcze czegoś i dopiero zacząć- to wszystko podpowiadał mi strach, który liczył że zostanę sobie w bezpiecznej strefie w której czuję się komfortowo. Na szczęście postawiłem świadomie krok w stronę Youtuba- i nie ważne że nie mam na razie dużo widzów, i filmy nie są na poziomie produkcyjnym Spielberga- mam poczucie że ta kula śnieżna sukcesu została ruszona z góry i nabiera teraz pędu i masy z każdą chwilą.

Specjalne podziękowania należą się MJ Demarco, za książkę Fastlane Milionera. To jak wspaniale skondensował tam wiedzę dotyczącą tego, jak powinno się zmienić paradygmat w którym jesteśmy i przestać wierzyć w wiele „dobrych rad” które dostajemy z każdej strony, jest piękne. Tak naprawdę pan MJ upewnił mnie że jestem na dobrej drodze, do celu mojej podróży z mediami społecznościowymi i byciu twórcą- i wracając do tematu, upewnił mnie w poczuciu sensu i satysfakcji z tego co robię. Jeśli macie przeczytać w tym roku jedną książkę, warto żeby była to Fastlane Milionera.

Klasyk

Rób coś co daję ci poczucie sensu, pielęgnuj swoje wartości i nie daj sobie wmówić że to co tworzysz nie ma wartości. Ma wartość, bo nawet jeśli teraz wydaje się beznadziejne, to jest to część drogi do tego by było czymś wielkim. Nie zapominaj że „Every Master, was once a disaster”

Pozdrawiam,


Wacław