czwartek, 28 lipca 2016

Bycie "zajętym" a produktywność

Gdy ćwiczę na siłowni, lubię włączyć sobie kolaż różnych motywujących cytatów połączonych z muzyką ściągnięty z "Youtuba" która sprawia, że jestem w stanie zrobić więcej niż ostatnio. Cytat, który został w mojej głowie to: "To nie chodzi tylko o poświęcanie godzin, chodzi o to co TY ROBISZ z tymi godzinami które wkładasz". Nie da się ukryć, że po angielsku brzmi to odrobinę lepiej jednak chodzi tu o sens, a ten jest jak najbardziej trafiony.


Zauważyłem ostatnio modę na bycie zajętym. Każdy lubi opowiadać jak to on jest zajęty i w tym momencie rozmowy wylistuje ci to co robi, lub czego nie robi. Z tym, że gdyby naprawdę pochylić się nad tym co robimy to w tych wszystkich działaniach co chwilę wkradają się tzw. "rozpraszacze". Ile razy przez ten czas gdy nad czymś pracujesz, przeskrolujesz całą swoją tablicę na fejsie? Lub oglądniesz wszystkie nowe fotki na instagramie i tym podobnych portalach? Później z automatu czujemy się zajęci bo przecież, cały czas "coś" robimy. Niestety to "coś" jest często gorsze od zwykłego wzięcia kilku oddechów i pozwoleniu swojej świadomości na odpoczynek od pracy. Do tego też tworzy iluzję bycia zajętym, przez co później możemy się z czystym sercem poklepać po plecach i powiedzieć do siebie w myślach "dobra robota". Mimo, że dobrej roboty było kilkanaście minut, a głupot kilkadziesiąt.
Drugą sprawą jest skupianie się na rzeczach, które najłatwiej nam przychodzą, zamiast na tych, które zrobią największą różnicę i dadzą największe korzyści. Niezbędne w tym punkcie jest przeanalizowanie swojego celu i rozebranie go na czynniki pierwsze. Wyobraź sobie, że osiągnąłeś już swój cel i zastanów się, które działania miały największą dźwignię aby przetransportować cię do niego? Zobacz film w którym mówię o swoich celach poniżej:

Widzisz, dwa z moich celów na ten rok życia to zrobienie biznesu i nagranie 52 filmów. Jako że myślę o biznesie związanym z książkami i do tego lubię się dzielić tym co czytam, połączę te dwa cele w tworzenie filmów o książkach, które konsumuję. Często pytacie mnie co czytam, dlatego też w tej serii będziecie mieli okazję się tego dowiedzieć. Jako że nagranie takiego filmu nie zajmuje mi dużo czasu to myślę, że bez problemu będę mógł to robić 1-2 razy tygodniowo. Dodatkowo  będę miał od was feedback, czy coś takiego w ogóle ma sens. Poniżej pierwszy film z tej serii:

Pamiętaj, że nikt za ciebie nie wybierze rzeczy które są najważniejsze. Lecz jeśli dasz się prowadzić rzece życia i nie zdecydujesz o wadze poszczególnych zajęć, to jestem prawie pewien, że skończysz na robieniu rzeczy łatwych, prostych i szybkich, które nie dają naprawdę dużych rezultatów. Tak ten nasz umysł jest zrobiony, że chce nam zapewnić komfort tu i teraz. Pomyśl, czy ten komfort uzyskiwany teraz jest warty szczęścia w przyszłości?
Poniżej film o produktywności, w którym poruszam ten temat i sugeruje Ci spróbowanie aplikacji Habitica. Od listy zajęć czy tego typu rzeczy, różni ją to, że Twoje najważniejsze czynności dają ci najwięcej doświadczenia zarówno w  grze jak i w życiu. Dlatego też, gdy patrzysz tam na swoją listę zadań to zdajesz sobie sprawę, że rzecz mało ważną można zignorować lub przesunąć na później, a tą która jest kluczowa zrobić priorytetowo. Jeśli zdecydujesz się spróbować, dodaj do znajomych "Zyciepoczciwe". Pójdziemy razem zabijać potwory, spełniając nasze życiowe cele.


Pozdrawiam,

Wacław

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz