poniedziałek, 31 października 2016

Nie ma żadnej gwarancji w życiu

Oj jakby to było sympatycznie, gdyby tak dostać plan, idealną mapę, która powie nam ile dokładnie kroków musimy przejść w odpowiednią stronę, ile dokładnie ruchów łopatą wykonać i z jaką dokładnie siłą pociągnąć skrzynię ze skarbem aby ją wyciągnąć. Żeby użyć idealnej ilości energii dochodząc do swojego celu, nie robiąc nic więcej ani nic mniej niż potrzeba i do tego mieć pewność, że nasze Eldorado jest właśnie tam, gdzie mówi nam mapa. Zrobić dokładnie tyle ile trzeba aby zrealizować swój życiowy plan.


 Byłoby sympatycznie to prawda, ale niestety, albo może i stety, życie rządzi się swoimi prawami. Nie ma żadnej mapy, nie ma poradnika, nie ma dokładnej ilości wysiłku i być może nie ma Eldorado.
Czy ten post jest jakiś pełen depresji? Nie chciałbym żeby został w ten sposób odebrany, ale czuję dookoła mnie, że ostatnimi czasy nastawienie pt. "mi się należy" jest wszechobecne. Pracuję to mi się należy, jestem wyjątkowy - to mi się należy. Poniżej mój film na ten temat:


Otóż, figa ci się należy. Żyjesz w kraju w którym dostajesz dokładnie tyle, ile jesteś wart na rynku. Jak sobie to uświadomisz to zaczniesz skupiać się na sobie i swoim rozwoju, po to aby stać się kimś więcej. Bo dopiero gdy staniesz się kimś więcej, będziesz miał i osiągał więcej. Już słyszę okrzyki za mną: Jak to w Polsce jest do dupy, jakie to jest „kolesiostwo”, nic się nie da samemu zrobić i że tylko chytry lub oszust dochodzi w naszym kraju do szeroko pojętego sukcesu. Jeżeli takie myśli pojawiły się również u Ciebie, to zastanów się co takie przekonanie wnosi do Twojego życia?

Czy przypadkiem nie tworzy Twojej rzeczywistości? Czy przypadkiem nie zauważasz cały czas przykładów tego przekonania w swoim życiu? Jeśli jeszcze nie wiesz, że widzisz to na czym się skupiasz, to weź się do nauki i poczytaj więcej o działaniu mózgu, świadomości i o postrzeganiu rzeczywistości przez filtr przekonań.


Wróćmy do tematu posta, czyli braku gwarancji. Bo czy ktoś jest w stanie zagwarantować Ci szczęście? Pieniądze? Przyjemne zajęcie i poczucie spełnienia? Sukces? Naturalnie, nie zrobił tego nikt, a to dlatego, że żadnej gwarancji nie ma- musimy zbudować nasz sukces własną pracą i nauką. Rozwój i wkładanie godzin pracy w swoją dziedzinę to jedyna zmienna którą kontrolujesz i która może Ci pomóc zdobyć to czego chcesz. Zwróć uwagę na moje słowa, "może Ci pomóc", jednak niczego nie gwarantuje. Pamiętaj że życie zawsze będzie stawiał nowe wyzwania, a mityczna kraina gdzie wszystko jest idealne nie istnieje i nie zaistnieje.

Nasz wybór wygląda następująco: możemy działać i przegrywać, działać i wygrywać lub nie robić nic i przegrać z automatu. Wybierasz swoją przyszłość codziennie, dlatego też jest tylko jedna gwarancja - nie działaj w kierunku spełnienia swoich marzeń a zapewniam Cię, że przegrasz. To jest najgorsze co możesz zrobić, bo dyskomfort działania jest dużo, dużo mniejszy niż powracający koszmar niewykorzystanego potencjału. Gdy wiesz, że jest już za późno żeby coś zrobić. Teraz masz czas aby nie mieć takich myśli i aby nie prowadzić tej debaty w głowie o tym „co by było gdyby..” To jest debata której nie jesteś wstanie wygrać.

Poniżej moje produkcje które pojawiły się na kanale YT od ostatniego posta- Jeśli treści tego typu cię interesują, zapraszam gorąco do subskrybcji kanału "Życie Poczciwe"
Wacław





poniedziałek, 3 października 2016

Niesprawdzone sposoby na jesienną depresję

Nic tak nie motywuje jak długie dni, słońce, kwiaty i lato z radiem. Wypełnieni po brzegi witaminą D, jesteśmy gotowi zdobywać świat. Ale jak po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój- tak i po lecie nadchodzi jesień. Liście spadają z drzew, dni są krótkie i deszczowe a w kalendarzu odliczamy dni do "wesołego" święta zmarłych. Jakiś archaiczny, schowany głęboko w genach mechanizm lekko się przestawia- a razem z nim nasz nastrój. Trudno o lepszy moment na wpadnięcie w depresje niż jesień.


Sam, mimo że wszystko w moim życiu wydaje się iść w dobrą stronę, wpadłem w lekko nostalgiczny nastrój w tym okresie. Rzeczy które wcześniej dawały radość, sprawiają wrażenie lekko szarych. Z kolei coś, co jeszcze miesiąc wcześniej byłoby drzazgą, dziś sprawia wrażenie ogromnej beli w oku. Ciekawe, jak zmieniająca się natura, może wpłynąć na nasz nastrój, motywację i ogólne odczuwanie radości w życiu.

Przejdźmy więc do sedna- jak sobie z tą jesienną depresją poradzić? Jakie sekrety, które pomogą ci wyjść z mroku, mam w zanadrzu? Niestety, muszę cię rozczarować- nie znam uniwersalnego sposobu na ten czas. Myślę że to naturalna reakcja, pewne poczucie nostalgii i takiego głębszego niewyjaśnionego smutku w tej porze roku. Poniżej zalinkuję ci film który nagrałem o jesiennej depresji i radzeniu sobie z nią, ale jak to często bywa gdy piszę posta- mam dużo nowych, głębszych przemyśleń z którymi się tobą podzielę a których nie było na filmie.


Jesień to dobry okres żeby naprawdę zagłębić się w swoje uczucia. Nie uciekać od tego co się czuję, tylko wręcz postarać się to wzmocnić- jeśli jesteś artystą lub artystką, stwórz coś co oddaje te emocje. Jeśli piszesz, wtop się w tę nostalgię głęboko, pozwól swojemu organizmowi wydobyć z siebie te emocje na płótno lub papier.

Zanurkuj w ten klimat, nie staraj się forsować reggae i Britney Spears, gdy masz ochotę na Alice in Chains czy smutne ballady Kata. Z czasem zauważyłem że bycie prawdziwym, pozwalanie sobie na odczucie tego co czujesz, bez ucieczki w najróżniejsze uliczki żeby tylko nie odczuwać tego smutku, może przyśpieszyć zmianę. Gdy wskoczysz w czarną dziurę, wciągnie cię, przetrawi i wypluje po raz kolejny po słonecznej stronie. Jesień to ważny okres żeby zakończyć rok z mocą - dlatego pozwól sobie odczuwać nostalgię, ale nie zapominaj o swoich celach. Nie możemy się rozpływać w swoich emocjach i nagle przestać realizować swoje cele.


Życie jest jak jazda na rowerze, jeśli nie jedziesz, tracisz równowagę - nie pamiętam z kogo ten mądry cytat wziąłem, ale jest w 100% trafny. Dlatego depresja depresją, ale realizowanie się w życiu musi być traktowane tak samo jak mycie zębów - robisz to bez względu na nastrój, humor i natłok zajęć. Jesień minie, ale zmarnowanego czasu już nie odzyskasz, dlatego złap go w swoje ręce i nie daj wydrzeć tego najcenniejszego zasobu obumierającej wokół naturze.

Poniżej moje produkcje które pojawiły się na kanale od czasu ostatniego posta, zapraszam do oglądania,

i pozdrawiam serdecznie,

Wacław






sobota, 17 września 2016

Co by się stało, gdybyś zrezygnował z mediów społecznościowych?

Pamiętasz błogą beztroskę dzieciństwa? Gdy wśród bursztynowego świerzopu, gryki jak śnieg białej biegałeś czerpiąc radość chwili i podążałeś za kolorowymi motylkami będąc w permanentnym stanie uniesienia? Dokładnie w taki sposób wspominam te czasy gdy elektronika jeszcze nie rządziła światem. I tak oto zapragnąłem sobie je przypomnieć. Odciąłem się na tydzień od mediów społecznościowych i wiesz co? Nie przypominało to ani trochę opisu który przedstawiłem wyżej. Przynajmniej nie przez pierwsze 3 dni. Podzieliłem się tym doświadczeniem w poniższym filmie:

 Jeżeli zechcesz się poczuć taki szalony jak ja i spróbujesz zrobić taki detoks, przekonasz się, że jest to niemiłosiernie trudne z tego względu, że te aplikacje są już praktycznie częścią naszego układu nerwowego. Wrośnięte głęboko w nasze zachowania, postrzeganie rzeczywistości i pożerające naszą uwagę i czas jak prosiak węgiel. I to prosiak na sterydach.


Pokonując pierwsze dni, gdy syndrom odstawienia jest najmocniejszy, zaczniesz powoli wracać do normalnego odczuwania środowiska zewnętrznego. Przestaniesz myśleć o tym, co ciekawego u celebrytów, skończysz z ocenianiem każdego wydarzenia jako nie wartościowego bo nie cyknąłeś fotki i nie wrzuciłeś na Instagrama. I jak to zwykle bywa tam gdzie kończy się strefa komfortu, zaczyna się magia. Nagle, ponownie pojawi się światło a doświadczenia zyskają większą wartość, bo nie widzisz ich przez kamerę smartfona. Ogrom czasu, który się nagle pojawia wzbudza strach.

Wzbudza strach ponieważ po pierwsze nie wiesz co z nim zrobić a po drugie to uświadamiasz sobie, że właśnie taki ogrom czasu spędzasz na mediach społecznościowych. Takie doświadczenie otwiera oczy na czas, który utraciliśmy na zawsze. Możemy napisać księgę a'la Marcel Proust "w poszukiwaniu utraconego czasu" . Wspominam o Prouscie w nowym filmie na moim kanale, na który serdecznie zapraszam ponieważ jest to książka, którą naprawdę warto przeczytać.


Okres bez mediów społecznościowych to idealny czas aby obserwować siebie samego, dać sobie chwile abyś mógł poczuć dokąd chcesz pójść, skalibrować swoje cele i  przypomnieć sobie marzenia, które zasnuł kurz ciągłego rozproszenia przez aplikacje.  Gdy to zrobisz pozostaje już tylko praca i odpowiednie zarządzanie siłą woli. Jeśli chcesz się trochę o tym dowiedzieć to zapraszam na film poniżej:


Podsumowując, zachęcam do zrobienia sobie przerwy od mediów społecznościowych, tym bardziej gdy być może podobnie jak ja, nie miałeś takiej przerwy odkąd zacząłeś ich używać. Najlepszym momentem na taką przerwę jest urlop z najbliższymi. Niesamowicie zwiększa  to wagę takich chwil ponieważ masz poczucie intymności tych doświadczeń - z nikim się nimi nie dzielisz, cała uwaga jest w tu i teraz. Zostajesz tym samym świadomą jednostką, przynajmniej na ten krótki czas.

Ale wiadomo, jeśli jest się blogerem/vlogerem to media społecznościowe muszą być nieodłączną częścią życia. Jednak tydzień przerwy naprawdę nie zabije twojej popularności (tym bardziej jeśli jest jeszcze znikoma jak u mnie:D), a na pewno doda motywacji do dalszej pracy.

Zachęcam do obejrzenia moich nowych produkcji, które zalinkuje poniżej,



Serdecznie pozdrawiam,


Wacław

czwartek, 25 sierpnia 2016

Narzekanie może cię złamać, jeśli na to pozwolisz

Gdybyśmy prowadzili żywoty bez żadnych wyzwań, problemów i przeszkód i tak znaleźlibyśmy powód żeby na coś ponarzekać. Gdy świeci słońce, to jest za gorąco. Gdy są chmury, to na to że nie ma słońca. Gdy mamy dużo czasu wolnego to często "nie mamy co robić", gdy zaś jesteśmy w okresie kiedy mamy bardzo dużo zajęć, to "nie mamy czasu odpocząć". Widać tu pewną zależność, mianowicie niezależnie od sytuacji zewnętrznej- zawsze możemy znaleźć powód do narzekania. Sytuacja nigdy nie jest na tyle dobra żeby spokojnie zaakceptować rzeczywistość i wziąć się za jej zmianę, bądź odejść całkiem z jednego środowiska do innego.


Nie lubię narzekania i ludzi dostrzegających tylko ciemną stronę rzeczywistości, dlatego że to prosta decyzja różni ludzi ciągle narzekających od ludzi którzy przyjmują życie bez zbędnego płaczu. Recenzowałem niedawno na kanale książkę Ryana Holidaya "Ego is the Enemy", gdzie została przedstawiona historia człowieka który nie zająknął się na swoją sytuację mimo okoliczności dających ku temu wszelkie powody. Więcej w filmie poniżej (6 minuta):


No, może ta decyzja nie jest aż tak prosta jak się wydaję. Bo zdecydowanie się na zmianę w swoim życiu jest trudne, będzie wymagało od nas wyjścia poza swoją strefę komfortu, być może rozwinięcia nowych umiejętności, konfrontacji z kimś lub czymś co jest naszym cieniem od lat- dlatego nic dziwnego że łatwiejszym wyjściem jest ponarzekać i zostać tu gdzie się jest.

Drugie popularne rozwiązanie to zrzucenie pełnej odpowiedzialności na zewnątrz. Taki kraj, taka sytuacja, tak tu właśnie jest. Robienie tego uwalnia cię od odpowiedzialności za daną rzecz, ale jednocześnie tworzy z ciebie ofiarę systemu- bo nic nie możesz zrobić skoro wszystko jest zależne od czegoś "tam".

Żeby skutecznie poradzić sobie z problemem narzekania kluczowe jest zrozumienie jednej rzeczy: Nie możesz przewidzieć wszystkiego co ci się przydarza, ale ty jesteś odpowiedzialny jak reagujesz na to, co ci się przydarza. Nikt inny tylko ty. Dlatego sytuację mogą się zmieniać, być trudne lub łatwe- ale tylko na twoich barkach leży to w jakim ty nastroju podchodzisz do tych rzeczy, i co potem opowiadasz innym. Więcej o tym w filmie poniżej:


Ludzie wśród których pewnie chciałbyś się znajdować, pozytywni i skupiający się na budowaniu lepszego życia, zapewne podobnie jak ja nie przepadają za towarzystwem tych, którzy tylko płaczą jak to jest im źle. Podobne przyciąga podobne. A gdy jest tych, podobnych, płaczących na swoją sytuację ludzi za dużo w jednym miejscu, masa krytyczna zostaje osiągnięta i jedyne co robią to jeden drugiego utwierdza w beznadziei swojej osobistej sytuacji, podczas gdy ludzie poza tym kręgiem mogą tworzyć pozytywne rzeczy bo nie noszą na plecach ciężaru narzekającego otoczenia.

Wiadomo że twoje życie nie jest idealne, niczyje jest. Dlatego  drugim kluczem do skończenia z narzekaniem jest docenianie tego co masz, czyli nic innego niż wdzięczność. Zobacz jak wygląda twoje koło życia i zacznij pracować nad sobą, przestając równocześnie płakać na to co zewnętrzne. Film poniżej:



A poniżej nowe odcinki serii "książki które warto czytać", jeśli nie macie pomysłu co czytać, to seria poniżej jest w sam raz dla was, zapraszam!





Dziękuję za wizytę i pozdrawiam,

Wacław

piątek, 12 sierpnia 2016

Wszyscy mówimy to samo, czyli coś w tym jest

Kilka dni temu skończyły się Światowe Dni Młodzieży. Jeżeli przysłuchiwałeś się podobnie jak ja, przynajmniej jednym uchem, słowom papieża Franciszka i siedzisz troszkę w tematyce tego bloga lub filmów czy książek, to na pewno zauważyłeś/aś że to co mówi brzmi bardzo znajomo. Mówił między innymi o nie leżeniu na kanapie, o wychodzeniu poza swoją strefę komfortu i o nie przechodzeniu na emeryturę w młodym wieku. 

Czy słuchanie takich rzeczy ma wartość skoro to wszystko zostało już wiele razy powtórzone i są to prawdy mogłoby się wydawać oczywiste? Zobacz film w którym dzielę się swoją opinią na ten temat.


Często rezygnujemy z wielu rzeczy tylko dlatego, że ktoś gdzieś już zrobił to, co my chcieliśmy zrobić. Robi to i wychodzi mu to dobrze dlatego myślimy, że powinniśmy poszukać czegoś innego, czegoś w czym będziemy pierwsi, jedyni i najlepsi. Moim zdaniem, opowiadamy sobie w tych chwilach złą historię w głowie. Fakt, że są już setki kanałów o takiej tematyce jak moja, nie zraził mnie właśnie ze względu na to, że w mojej głowie rysują się inne fakty. Każdy doświadcza rzeczy inaczej i każdy ma do zaproponowania światu coś innego. Czy to biznes który już istnieje i Ty zrobisz kolejny, czy to kanał lub blog, sport, moda lub każda inna dziedzina - przesiąknie Tobą. Masz wyjątkowe właściwości, masz to coś co sprawi, że każda rzecz, być może dopiero w dalszej perspektywie ale z pewnością, będzie inna i będzie się wyróżniać.
Co z tego, że Franciszek mówi to samo co Tony Robbins czy ja? Zasięg jego słów jest zupełnie inny niż nasz, przez co patrząc na te setki tysięcy ludzi słuchających jego słów, miałem szczerą nadzieję, że te słowa spenetrują im czaszki. Bo tego trzeba nie tylko ojczyźnie, ale i światu – ludzi, którzy zakasają rękawy i będą brać życie w swoje ręce. Bo poprzez wzięcie odpowiedzialność za swoje życie sprawiasz, że motywujesz innych i dajesz nadzieję na to, że można żyć inaczej. W dalszej perspektywie ratujesz świat podążając za swoimi "egoistycznymi" celami.
W najnowszym filmie opisuje narzędzie, które może pomóc ci lepiej odnaleźć rzeczy, które wymagają pracy w twoim życiu. Pozwoli ci również na wizualne doświadczenie poziomu w poszczególnych dziedzinach- mowa tutaj o Kole Życia. Link do filmu znajdziecie poniżej:

A jeśli masz problem ze znalezieniem książek, które warto czytać, to rozpocząłem masową produkcję recenzji w serii "Książki Które Warto Czytać". Kilka filmów z tej serii poniżej:


Dziękuję za wizytę,
Wacław

czwartek, 28 lipca 2016

Bycie "zajętym" a produktywność

Gdy ćwiczę na siłowni, lubię włączyć sobie kolaż różnych motywujących cytatów połączonych z muzyką ściągnięty z "Youtuba" która sprawia, że jestem w stanie zrobić więcej niż ostatnio. Cytat, który został w mojej głowie to: "To nie chodzi tylko o poświęcanie godzin, chodzi o to co TY ROBISZ z tymi godzinami które wkładasz". Nie da się ukryć, że po angielsku brzmi to odrobinę lepiej jednak chodzi tu o sens, a ten jest jak najbardziej trafiony.


Zauważyłem ostatnio modę na bycie zajętym. Każdy lubi opowiadać jak to on jest zajęty i w tym momencie rozmowy wylistuje ci to co robi, lub czego nie robi. Z tym, że gdyby naprawdę pochylić się nad tym co robimy to w tych wszystkich działaniach co chwilę wkradają się tzw. "rozpraszacze". Ile razy przez ten czas gdy nad czymś pracujesz, przeskrolujesz całą swoją tablicę na fejsie? Lub oglądniesz wszystkie nowe fotki na instagramie i tym podobnych portalach? Później z automatu czujemy się zajęci bo przecież, cały czas "coś" robimy. Niestety to "coś" jest często gorsze od zwykłego wzięcia kilku oddechów i pozwoleniu swojej świadomości na odpoczynek od pracy. Do tego też tworzy iluzję bycia zajętym, przez co później możemy się z czystym sercem poklepać po plecach i powiedzieć do siebie w myślach "dobra robota". Mimo, że dobrej roboty było kilkanaście minut, a głupot kilkadziesiąt.
Drugą sprawą jest skupianie się na rzeczach, które najłatwiej nam przychodzą, zamiast na tych, które zrobią największą różnicę i dadzą największe korzyści. Niezbędne w tym punkcie jest przeanalizowanie swojego celu i rozebranie go na czynniki pierwsze. Wyobraź sobie, że osiągnąłeś już swój cel i zastanów się, które działania miały największą dźwignię aby przetransportować cię do niego? Zobacz film w którym mówię o swoich celach poniżej:

Widzisz, dwa z moich celów na ten rok życia to zrobienie biznesu i nagranie 52 filmów. Jako że myślę o biznesie związanym z książkami i do tego lubię się dzielić tym co czytam, połączę te dwa cele w tworzenie filmów o książkach, które konsumuję. Często pytacie mnie co czytam, dlatego też w tej serii będziecie mieli okazję się tego dowiedzieć. Jako że nagranie takiego filmu nie zajmuje mi dużo czasu to myślę, że bez problemu będę mógł to robić 1-2 razy tygodniowo. Dodatkowo  będę miał od was feedback, czy coś takiego w ogóle ma sens. Poniżej pierwszy film z tej serii:

Pamiętaj, że nikt za ciebie nie wybierze rzeczy które są najważniejsze. Lecz jeśli dasz się prowadzić rzece życia i nie zdecydujesz o wadze poszczególnych zajęć, to jestem prawie pewien, że skończysz na robieniu rzeczy łatwych, prostych i szybkich, które nie dają naprawdę dużych rezultatów. Tak ten nasz umysł jest zrobiony, że chce nam zapewnić komfort tu i teraz. Pomyśl, czy ten komfort uzyskiwany teraz jest warty szczęścia w przyszłości?
Poniżej film o produktywności, w którym poruszam ten temat i sugeruje Ci spróbowanie aplikacji Habitica. Od listy zajęć czy tego typu rzeczy, różni ją to, że Twoje najważniejsze czynności dają ci najwięcej doświadczenia zarówno w  grze jak i w życiu. Dlatego też, gdy patrzysz tam na swoją listę zadań to zdajesz sobie sprawę, że rzecz mało ważną można zignorować lub przesunąć na później, a tą która jest kluczowa zrobić priorytetowo. Jeśli zdecydujesz się spróbować, dodaj do znajomych "Zyciepoczciwe". Pójdziemy razem zabijać potwory, spełniając nasze życiowe cele.


Pozdrawiam,

Wacław

środa, 13 lipca 2016

Wchodzisz któryś raz do tej samej, toksycznej rzeki?

Pogoń za spełnieniem, dążenie do życia poczciwego, codzienne meldowanie się w swojej pracowni sukcesu i odznaczanie dni na kalendarzu swoich celów wiele kosztuję. I mimo, że na poziomie mentalnym jesteśmy jak najbardziej chętni zapłacić tą cenę, to demony przeszłości odezwą się próbując utrzymać Cię w tym momencie, w którym obecnie się znajdujesz. Ego spróbuje sprawić abyś poczuł się bezpiecznie, tu i teraz w swoim przytulnym grajdołku. I często zrobi to bardzo okrężną drogą, tak żebyś nie zauważył że Cię wstrzymuje. Zobacz film w którym mówię o tym, jak ja zostałem pociągnięty w otchłań mojej słabej strony.

Nie mam żadnego wytłumaczenia na niepublikowanie ostatnio postów na blogu, bo stało się to przez ponowne wciągnięcie mnie przez świat gry World of Warcraft. I co ciekawe, pomimo że jestem w pełni świadom tego, że jak zaczynam grać, to stopniowo wciągam się tak bardzo że nie mogę się od gry oderwać, że wszystkie moje myśli analizują kolejny ruch, że gdy nie gram to surfuje po różnych stronach i filmach związanych z grą, to potrafiłem sobie wmówić, że przecież mogę sobie pograć, zasługuje na to żeby sobie pograć w wakacje bo tak ciężko pracuje. Poza tym godzinka grania dziennie przecież nie zabije moich planów, nadal będę dążył do swoich celów. O, tak zdecydowanie powinienem się zrelaksować.

I tak wewnętrzny dialog wytłumaczył mi, że spokojnie mogę sobie kupić gierkę i wkroczyć do świata Azeroth. Pewnie rok temu poświęciłbym dobre kilkadziesiąt dni w świecie gry zanim nastąpiłoby odbicie do realnego świata. Jednak teraz mam jeden czynnik który odróżnia mnie od siebie samego z zeszłego roku - Youtube. Bycie osobą, która dzieli się swoimi przemyśleniami  z innymi użytkownikami Internetu, sprawia iż poczułem, że jeśli pójdę w stronę gier to stracę twarz sam przed sobą i co ważne stracę autentyczność przed kamerą. Bo co znaczą słowa o wkładaniu wielu godzin w swoją legendę gościa, który wraca do domu i siedzi przed grą pół dnia?
Życie Twoich marzeń to ciągłe testowanie tego jak daleko jesteś wstanie się posunąć, aby spełnić swój cel. Będziesz wiele razy testowany, dlatego właśnie musisz znać siebie. Wiesz w głębi serca co Ci służy, a co jest kotwicą rozwojowego statku i właśnie ta wiedza to pierwszy element układanki. Sama wiedza jednak to za mało, ego ma swoje sztuczki żeby nas tak omotać dialogami wewnętrznymi, które spowodują, że z powrotem wejdziemy do tej samej toksycznej rzeki jak na przykład ja wszedłem do świata Warcrafta. Dlatego drugim puzlem, który warto mieć na podorędziu, jest walidacja innych oraz presja otoczenia w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Możesz to zrobić podobnie jak ja czyli zebrać swoją widownie i dzielić się z nią wartościowymi dla niej i dla ciebie materiałami. Możesz również dołączyć do grupy ludzi, którzy borykają się z podobnym problemem i wśród nich znaleźć wsparcie. Nie przez przypadek grupy Anonimowych Alkoholików są skuteczne. Walidacja naszych działań przez innych ludzi jest niesamowicie silnym bodźcem, który pozwoli ci pozostać przy swoich celach zdecydowanie dłużej i osiągnąć jeszcze więcej. Na podobnej zasadzie działa posiadanie trenera do którego raportujemy progres z dietą i ćwiczeniami, czy też różnego rodzaju fora i grupy facebookowe. Korzystaj z tego, bo w twoim interesie jest stworzyć takie otoczenie, które będzie cię ciągnąć w stronę której pragniesz, zamiast dryfować przez życie w zgodzie z dialogami wewnętrznymi, które niestety często prowadzą donikąd.
Jako że dawno nie postowałem jest wiele filmów, których mogłeś nie widzieć jeśli tylko odwiedzasz bloga. Zebrałem je poniżej także zapraszam Cię do nadrobienia zaległości z Życia Poczciwego:)




Pozdrawiam, Wacław