Człowiek
poniżej to Wim Hoff, o ksywce ice man"", czyli w bardzo wolnym Tłumaczeniu
Człowiek Lód. Zainspirował mnie do rozpoczęcia pracy z
zimnem czego efektem jest to,że mogę bez większych problemów wskoczyć do
lodowatej rzeki, czy postać 10 minut pod lodowatym prysznicem. I wiesz co, nie
tylko to jest fajne że wiesz ze możesz zrobić coś więcej że swoim ciałem, ale
też kontakt z zimnem daje liczne korzyści zdrowotne i siłę mentalną.
Gdy spływa po tobie lodowata woda,
nie masz wyboru - musisz być skupiony w tu i teraz, musisz też zmienić styl
oddychania, otwierają się naczynka blisko skóry, robisz się czerwony,podnosi
się tętno, całe ciało robi wszystko żeby przetrwać,i ta krew wypompowana, i
później gdy się ogrzewacz krążąca po całym ciele jest wspaniałym uczuciem. Po
każdym zimnym prysznicu jestem pełen energii, to całkiem inne uczucie niż po
zwykłym myciu się w ciepłej wodzie.
Czuję się jakbym wracał na łono zimnej twardej,ale zarazem pięknej natury. Kto widział film Zjawa "The Revenant", wie o
czym mówię. Dzisiejsze czasy licznych chorób, słabości fizycznej i psychicznej
wśród ludzi, potrzebują metod takich jak Wim Hoff promuje i opracował.
Nie mam jego metody którą sprzedaje,czyli 10-tygodniowego kursu z ćwiczeniami
fizycznymi, oddechowymi, i własnie z ekspozycją stopniową ciała na zimno. Ale jako że już
od dawna ćwiczę swoje ciało i oddech, spróbowałem stawić czoło niskiej temperaturze.
Zaczynałem od bardzo krótkiego podawania się zimnej wodzie, z każdym
dniem chwilę dłużej stałem pod lodem, i jak we wszystkim starałem się coraz
wytrzymalszy i ostatecznie, po tygodniach treningu zdecydowałem się na wkroczenie do lodowatej rzeki.
Żyjemy z lodowatą rzeką w dobrych relacjach |
Poniżej link do opisu
metody Wima, kto zna angielski serdecznie zapraszam do poczytania i spróbowania
swoich sił w kontakcie z zimnem. Wim w wywiadzie w "Londons Real" powiedział że
jasne że woli ciepło, ale zimno jest jego najlepszym nauczycielem. Najpiękniejsze jest to,
że zimno jest za darmo i może uczyć także ciebie, jeśli tylko będziesz miał/a na to
ochotę. Wim twierdzi że potrafi kontrolować swój układ immunologiczny dzięki
kontaktom z zimnem. Może i ty
się tego nauczysz? Ja zauważyłem bardzo zwiększoną odporność na choroby dzięki
ekspozycji ciała na zimno, odporność na niską temperaturę na zewnątrz a poza tym wyjście z lodowatego prysznica porównałbym z ćwiczeniami na siłowni- ta czerwona skóra i energia krążąca po całym ciele próbująca cię ogrzać przypomina mi uczucie tak zwanej "pompy" na siłowni. Kto nie miał doświadczenia z siłownią zacytuję definicje pompy klasyka kulturystyki, Arnolda S. :"powiedzmy że trenujesz biceps, krew wpływa do twoich mięśni, skóra staję się bardzo napięta, jakby miała za chwilę wybuchnąć, jakby ktoś pompował powietrze do mięśnia- to uczucie jest inne, jest niesamowite, jest fantastyczne". Dzięki, Arnold lepiej bym tego nie ujął- tak właśnie czuję się po lodowatym prysznicu.
Im bardziej zaznajomisz się z dyskomfortem zimna, tym bardziej zaczniesz go doceniać.
Zobacz mój film na temat strefy komfortu, z fragmentami z pierwszej lodowatej kąpieli:
Zobacz mój film na temat strefy komfortu, z fragmentami z pierwszej lodowatej kąpieli:
Pozdrawiam,
Wacław
brrrrrrrr
OdpowiedzUsuńPrzyjemny chłodek:)
Usuń